niedziela, 1 stycznia 2012

sylwester~

Mój Sylwester potrwał do 4 w nocy, bo potem już totalnie poległam! Wstałam po 11, z wielką niechęcią, ale trzeba się w końcu wziąć w garść. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że musiałam się nauczyć na spr. z biologii! Kiedy czuję taką wewnętrzną niechęć, to niestety nic mi nie wchodzi do głowy i tak było i tym razem. Nie wiem co to za pomysł pisać sprawdziany po sylwestrze, no, ale widocznie inni widzą w tym sens, którego ja dostrzec nie mogę..
Obyśmy przeżyli do czwartku :)


PS. Na jakiś czas blokuje komentarze : )